Czym jest “prawo nowych technologii”? – urodziny techlaw.pl!

Przewijaj

Kiedy dokładnie rok temu powoływałem Techlaw.pl do życia, wiedziałem, że mam w ręku świetną domenę, ale niekoniecznie medialną nazwę, która zwróci uwagę kogoś więcej niż fanów problematyki bezpieczeństwa danych w chmurze. Potrzebowałem zbiorczego określenia, które w możliwie przystępny sposób zasygnalizuje jakie tematyki na łamach bloga są poruszane. Stąd właśnie “prawo nowych technologii”.

Gdy wymyśliłem sobie “prawo nowych technologii”, zastanawiałem się, czy aby tego typu “nowomowa” nie zostanie skazana na potępienie przez dogmatyków prawa lub ewentualne autorytety doktryny, które kiedyś, w 2024 roku, przypadkiem (być może) natrafiłyby na moją stronę internetową. W końcu nie było to pojęcie, z którym można się spotkać w podręcznikach od prawoznawstwa.

Bardzo szybko okazało się, że nie byłem jedyną osobą, która wpadła na to niezwykle trafne określenie. Taką nazwą legitymowało się m.in. koło naukowe studentów z Poznania, oferta kilku pomniejszych kancelarii adwokackich lub radcowskich, a przez pewien czas wydawano nawet tak samo zatytułowany kwartalnik. Próbę zdefiniowania tego pojęcia podjęła w tamtym okresie nawet Wikipedia, która pomimo licznych głosów krytyki, szczególnie w tak delikatnych kwestiach, może uświęcać pewne pojęcia swoim encyklopedycznych charakterem. Uspokojony obecnością “prawa nowych technologii” w powszechnym obiegu dyskusji prawniczej, zdecydowałem, że będzie to najtrafniejsza nazwa dla Techlaw.pl.

Co ciekawe, krótko po starcie techlaw.pl, a pod wpływem jej nazwy, administracja Wikipedii omówiła w swoich kręgach encyklopedyczność pojęcia jakim jest “prawo nowych technologii”, ostatecznie doprowadzając do usunięcia wpisu. W mojej ocenie była to dobra decyzja, choć nie jest wykluczone, że w przyszłości jednak jeszcze tam powrócimy, choć przed prawem nowych technologii daleka do tego droga.

Choćby dlatego, że jest to określenie raczej z pogranicza popkultury prawniczej, niż rzeczywista próba klasyfikowania go wśród określonych gałęzi czy dziedzin prawa. Punktem wyjścia dla mnie było prawo autorskie, choć przecież prawo autorskie z technologiami łączyć się może – i robi to coraz częściej – ale wcale nie jest to warunkiem koniecznym jego stosowania. Do coraz bardziej utechnologicznianej własności intelektualnej i przemysłowej, dorzuciłem też zagadnienia z zakresu prawa prasowego, reklamy, telekomunikacji czy ochrony danych osobowych. Szybko zacząłem pod kątem technologii analizować też kodeks cywilny, kodeks karny czy prawo międzynarodowe (ze wskazaniem na Unię Europejską).

Opisywanie prawa nowych technologii w kontekście ustaw szybko zaczęło być wypierane zresztą przez oczekiwania czytelników strony. Techlaw.pl jest chętnie czytane przez prawników – co jest bardzo miłe, choć wielokrotnie podkreślałem, że nie prawnicy są bezpośrednimi adresatami tego serwisu (opisywane tematy staram się przedstawiać w sposób zrozumiały nie tylko dla praktyków prawa). Drugą liczną grupę stanowią artyści, wynalazcy, przedstawiciele mediów czy przedsiębiorcy – szczególnie często właściciele sklepów internetowych i start-upów. Z tego też względu serwis bardzo szybko zaczął obierać kierunek odpowiadający potrzebom jego czytelników, wprowadzając działy takie jak “prawo e-commerce”, “prawo fotografii”, “prawo gamingu” czy w najbliższej przyszłości – “prawo start-upów”, “prawo crowdfundingu”, “prawo venture capital” czy “prawo spółek kapitałowych”. To wbrew pozorom wciąż te same zagadnienia, podane jednak w bardziej praktyczny sposób. I wszystko mieści się w granicy prawa nowych technologii.

Znana kancelaria Wardyński & Wspólnicy, która w minionym roku rozpoczęła praktykę prawa nowych technologii, zalicza do tego grona na przykład biomedycynę czy partnerstwo publiczno-prywatne. Takich interpretacji tego pojęcia jest zapewne więcej i są one jeszcze szersze.

Dlatego też “prawo nowych technologii” należy traktować jako określenie jak najbardziej poprawne, ale wyłącznie potoczne. Nie doczekało się ono póki co omówienia doktrynalnych autorytetów, a każda próba jednolitego zdefiniowana tego pojęcia będzie budziła olbrzymie kontrowersje.

Dlatego w dniu pierwszych urodzin bloga techlaw.pl dziękuję Wam za to, że tak tłumnie chcecie czytać o mojej wizji prawnych aspektów nowych technologii. Ponad 6000 polubień w serwisie Facebook1000 obserwujących na twitterze i 100 000 unikalnych odsłon w listopadzie to rewelacyjne rezultaty nie tylko jak na standardy tak niszowej tematyki jaką jest prawo, ale i na standardy polskich blogów w ogóle. Mam nadzieję, że dobrze wykorzystam zaufanie, którym mnie obdarzyliście i w kolejnym roku uda mi się przygotować dla Was jeszcze kilka miłych niespodzianek i wiele rzeczowych omówień prawa nowych technologii.

Fot. tytułowa: Justin McGregor/Flickr, CC BY-NC-ND 2.0

1 Comment

Submit a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *