Uwaga na aplikację Popcorn Time – to prosta droga do problemów z prawem

Przewijaj

Popcorn Time to nowy hit internetu, na dodatek – w odróżnieniu od takiego na przykład Netflixa – nie ma żadnych ograniczeń terytorialnych. Nowa usługa działa na większości istotnych systemów operacyjnych i umożliwia komfortowe oglądanie najnowszych filmów. Niestety – nielegalnie.

Przeciętny Czytelnik Techlaw.pl powinien dostrzegać już tę różnicę, gdyż wielokrotnie ją podkreślałem. Mimo wszystko – przestrzegam raz jeszcze. Program Popcorn Time, którego internetowa popularność zapewne dopiero nadejdzie, działa w podobny sposób co znany koneserom sportu Sopcast – na zasadzie P2P (Peer to Peer), gdzie jednocześnie oglądając transmisję – i pobierając ją od innych użytkowników – podajemy sygnał dalej, rozpowszechniając dane.

Już w marcu 2014 roku pierwotni twórcy Popcorn Time przestraszyli się swojego dzieła i zdecydowali się na zamknięcie projektu – zdając sobie sprawę między innymi z tego, że czekają ich batalie prawne na poziomie autorów wyszukiwarki The Pirate Bay, może nawet konieczność emigracji na odległy (zimny) koniec śwata. Na czynny żal było jednak zdecydowanie zbyt późno, spadkobiercy dziedzictwa Popcorn Time przygotowali od tamtego czasu wersje na podstawowe systemy stacjonarne, Androida, a obecnie pracują nad współpracą aplikacji z telewizorami (w ramach Google Chromecast).

Jednocześnie jednak przestrzegam – ponownie – że korzystanie z Popcorn Time może nie być najlepszym pomysłem. Niewątpliwie bowiem w chwili używania programu dochodzi do rozpowszechnienia utworu, co wiąże się z odpowiedzialnością cywilną i karną zgodnie z treścią ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Art. 116. 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Popcorn Time pomimo atrakcyjnej otoczki i pozornego profesjonalizmu działania, przywodząc na myśl rozmaite Kinomaniaki (których oglądanie generalnie nie narusza prawa autorskiego), jest więc w mechanizmie swojego działania zbliżony do rozmaitych sieci torrent. I o ile przypadki roszczeń dotyczących amerykańskich filmów i seriali nie są częstą praktyką w naszym odległym od cywilizacji polskim internecie, tak należy mieć na uwadze, że jeśli już ktokolwiek wpada za piractwo w polskiej sieci (szczególnie niezorganizowane) to najczęściej są to właśnie torrenty.

popcorn-time2

Osobnym zjawiskiem jest też praktyka copyright trollingu, która generalnie często stara się pozywać internautów, którzy pobrali treści z sieci, jednocześnie nie naruszających cudzych praw poprzez ich udostępnianie (np. z serwisów typu MegaUpload czy Chomikuj.pl). Prawnoautorskimi trollami nie zawsze należy się przejmować, natomiast proszę sobie wyobrazić metody ich działania, kiedy dostaną do ręki narzędzie i dowód, że rzeczywiście doszło do złamania prawa i naruszenia interesów ich klientów w wyniku – często nieświadomego – korzystania z aplikacji tego typu.

4. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Dlatego też czuję się w obowiązku przestrzec przed korzystaniem z aplikacji Popcorn Time, która zapewne będzie jeszcze przez jakiś czas zyskiwała dużą popularność w sieci. Jakkolwiek od strony technicznej samo rozwiązanie wydaje się fantastyczne, jednocześnie jego walory techniczne w oczywisty sposób prowadzą do naruszeń prawa autorskiego. Czego oczywiście przeciętny, niezorientowany w nowinkach internauta nie musi wiedzieć… i prawdopodobnie pewnego dnia będzie tej niewiedzy żałował.

Fot. tytułowa Joachim Waklander/Flickr ze zmianami, CC BY-SA

7 Comments

Submit a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *