ZPAV: Złote i Platynowe płyty także na bazie streamingu!

Przewijaj

Świetną – w mojej ocenie – decyzję podjął ZPAV (Związek Producentów Audio-Video), który od lat zajmuje się przyznawaniem jednej z najbardziej prestiżowych nagród muzycznych.

Otóż od kwietnia tego roku kryteria przyznawania Złotej Płyty, Platynowej Płyty i Diamentowej Płyty będą uwzględniały także ich wyniki we  “wszelkich streamingach”. Czytelnicy TechLaw.pl zapewne nie mają problemu z rozszyfrowaniem pojęcia streamingu, o jego legalności pisałem tutaj, zaś nowicjuszom przypominam, że chodzi tu m.in. o takie serwisy jak Deezer, Spotify, WiMP czy YouTube. (Zob. też: Audiobooki za darmo na Spotify i Deezerze)

Złota Płyta, jak również Platynowa Płyta i Diamentowa Płyta (w niektórych krajach również Srebrna Płyta) to nagrody muzyczne, które przyznawane są muzykom na całym świecie za liczbę sprzedanych egzemplarzy nośników. W Polsce instytucją odpowiedzialną za “odznaczanie” artystów jest ZPAV. Kryteria poszczególnych nagród są płynne, czasem uzależnione od gatunku nagrania, a na przestrzeni lat ulegały one na dodatek cyklicznemu ograniczeniu w związku z malejącą sprzedażą płyt. Jeszcze w latach 90-ych XX wieku polski album ubiegający się o status Platynowej Płyty musiał znaleźć 250 000 nabywców (kasety + płyty CD), obecnie wymóg ten oscyluje na poziomie 30 000.

Stosunkowo szybkie otwarcie ZPAV na nową technologię legalnego przesyłania muzyki do odbiorców to świetna decyzja. Przede wszystkim to właśnie streaming w dużej mierze kształtuje dziś muzyczne gusta i odpowiada rynkowym proporcjom, rozdzielając rynek między Daft Punk, Monikę Brodkę i innych twórców. Po drugie – trudno oszacować jak długo będą jeszcze żyły nośniki w fizycznej postaci, ale jestem skłonny wierzyć ekspertom, którzy płycie CD wróżą mniej chlubną przyszłość nawet od tej winylowej.

A kryterium przyznawania tych szlachetnych płyt w oparciu o streaming wyglądać będzie tak:

W regulaminie umieszczonym na stronie ZPAV możemy znaleźć szczegółową rozpiskę wymogu sprzedanych płyt dla poszczególnych gatunków muzyki polskiej i zagranicznej. Nowy zapis odnoszący się do streamingu, określa też muzykę pobraną z sieci – a więc głównie iTunes, ale i np. dzwonki na telefony komórkowe.

Suma 10 płatnych pobrań digital któregokolwiek z tytułów albumu w formie pojedyncze nagranie audio (single track), muzyka w tle (ringback tone) lub dzwonek telefoniczny wykorzystujący wyłącznie oryginalne nagranie (master ringtones) jest równoznaczna ze sprzedażą 1 albumu CD lub DVD audio. Ilość 2500 szt. streamingów któregokolwiek z tytułów albumu jest równoznaczna ze sprzedażą 1 albumu CD lub DVD audio.

Innymi słowy ZPAV przyznaje znacznie mniejszy autorytet streamingowi, zakładając zapewne, że w przypadku strumieniowania wpływ na liczbę odtworzeń może mieć pewna przypadkowość, podczas gdy w przypadku pobrań użytkownik kieruje się większą świadomością dokonywanego wyboru. Z wyliczeń ZPAV – zakładających, że płyta = 10 utworów – dość radykalnie wynika jednak, że każdy utwór z tradycyjnie zakupionej płyty musiałby zostać odtworzony 250 razy, by jego status równał się z albumem w wersji Spotify. Dziennik Internautów dotarł do wyjaśnienia tego zagadnienia u źródła. 2500 odtworzeń to “uśredniona liczba ilości streamów, odpowiadająca wartościowo 1 albumowi”.

Trudno jednoznacznie oceniać tak radykalny przelicznik. Z jednej strony, mając w pamięci kilka fenomenów oraz zjawisko szybko i pochopnie rozprzestrzeniającej się muzyki w internecie, tak wysoko zawieszona poprzeczka stanowi pewną barierę bezpieczeństwa, z drugiej nie sposób dostrzec pewnego oderwania od rzeczywistości tak rygorystycznych wymogów.

Jednocześnie płyta Daft Punk “Random Access Memories” samym tylko Deezerem i Spotify “łapie się” na diamentową płytę, podczas gdy “One” (ten od “Rolowania”) Nataszy Urbańskiej nie łapie się absolutnie na nic. Nie mam więc zamiaru krytykować systemu, który po prostu działa. Zwłaszcza, że sama inicjatywa jest bardzo zacna, a detale można dopracować pod wpływem praktyki w przyszłości.

Fot. tytułowa: Tim Douglas/Flickr  ze zmianami, CC BY-SA 2.0

1 Comment

Submit a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *