Kałasznikow zastrzega znaki towarowe – czy karabin zniknie z gier?

Przewijaj

Kalashnikov Corporation może nie tyle ma dość wykorzystywania swojej broni w postaci gadżetów, biżuterii czy bohaterów gier video, co po prostu postanowiła na tym zarabiać. Producent karabinów złożył wniosek o zastrzeżenie znaków towarowych dla AK-47, AK-74 i AKM.

Firma, która o tym pomyśle przebąkiwała co najmniej od 2009 roku, a już w 2013 podjęła stosowne kroki, zdecydowała się chronić swoje produkty w 21 różnych kategoriach, wśród których znalazły się między innymi biżuteria, sprzęt sportowy, ale i gry komputerowe. Kałasznikow jest nieodłącznym elementem wielu strzelanek, w których traktowany jest niemalże jako ikona wojennej popkultury.

Bardzo ciekawie w niniejszej sprawie wypowiedział się Pan Marcin Maj z Dziennika Internautów zastanawiając się nad dopuszczalną skalą absurdu w przypadku ochrony własności intelektualnej:

(…) Nagle poczuła się jak firma z “przemysłu kreatywnego”, która jest “wydawcą ikony kulturowej”. Przedstawiciele firmy poczuli się okradani, bo wizerunek ich karabinu stał się popularny. Pytanie tylko, czy wizerunek karabinu byłby cokolwiek warty, gdyby był samym wizerunkiem?

M. Maj podkreślił też, że absurdalne są słowa przedstawicieli Kałasznikowa o “skali zniszczeń” wynikająca z nieuprawnionego wykorzystywania Kałasznikowa do tworzenia trzymających je zabawek. Te “zniszczenia” nie świadczyłyby przecież dobrze o stabilności samej firmy.

Praktyka zastrzegania znaków towarowych przez producentów broni, jak udało mi się ustalić, nie jest wcale żadnym novum. Swoje znaki zastrzegł m.in. producent pistoletu Desert Eagle, karabinów M16 czy Steyr AUG. Część producentów robi to jednak niemal wyłącznie na płaszczyźnie militariów lub quasimilitariów (airsoft, paintball, itd.).

Z drugiej strony Kałasznikow to prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny producent broni na świecie. A wcale nie jest jedynym producentem, który zastrzega znaki towarowe swojego produktu na gruncie pozamilitarnym. Niemiecki pistolet maszynowy MP5 podobnie ubezpiecza się na gruncie zabawek czy odzieży.

Moja propozycja w tej materii jest następująca. Twórcy broni powinni powołać jakąś organizację zbiorowego zarządzania, a będzie z tego pożytek dla całego społeczeństwa. Wszyscy znamy ZAiKS, a taki ZAiKS od karabinów – nie mam co do tego wątpliwości – wytropi budzących legalne wątpliwości talibów nawet w najbardziej niedostępnych dla GROM-u jaskiniach Afganistanu.

To oczywiście żart, a już mówiąc nieco poważniej: Kałasznikow, choć na co dzień zajmuje się produkcją broni, ma prawo walczyć o swój wizerunek, jeżeli wykorzystywany jest on też na innych płaszczyznach. Moim zdaniem oburzenie prawników i dziennikarzy jest w tej materii nieco przesadzone. Producenci odzieży, zabawek czy gier video zarabiają na owocu ich pracy, a rosyjski przedsiębiorca chce od tej pory – co jest w pełni uzasadnione – czerpać z tego dodatkowe zyski. Jestem przekonany, że AK-47 i jego następcy nie zaczną masowo znikać z gier komputerowych i sklepów z zabawkami.

Ps. Za podesłanie informacji pierwotnie opublikowanej na Defiance24 dziękuję nieocenionemu Mateuszowi.

Fot. tytułowa: Brian.Ch/Flickr CC BY-SA 2.0

Submit a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *