Apple i Google zawiesili broń, teraz razem zmienią prawo patentowe

Przewijaj

Jedna z najsłynniejszych konfliktów ostatnich lat zakończyła się podpisaniem traktatu pokojowego. Być może w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę używanie tego słowa wydaje się nieco niepoważne, jednakże w światowej popkulturze całkiem na serio rywalizację Google i Apple od lat określano mianem wojen patentowych.

Wzajemne powództwa trwają od kilku dobrych lat, główne zarzuty pojawiały się na rynku, oczywiście, smartfonów. Był nawet etap, w którym Steve Jobs nawoływał do świętej wojny.

Będę walczył do ostatniego tchu i wydam każdego dolara z kasy Apple, jeśli będzie trzeba, żeby naprawić to zło. Zniszczę Androida, bo to złodziejski produkt. Jestem gotów wypowiedzieć im wojnę termojądrową
– Steve Jobs

Oczywiście pozwy były wysyłane we wzajemnych kierunkach, a szala zwycięstwa przeważała się to na jedną, to na drugą stronę. Uczestników tych bitew było i będzie jeszcze wielu, ale to Google i Apple byli w tym sporze zdecydowanie wyróżniającymi się gigantami. Dlatego dla wielu niespodzianką okazało się, że obie firmy stosunkowo zdecydowały się zakończyć batalię. Wczoraj przedsiębiorstwa porzuciły wszelkie wzajemne powództwa (w materii smartfonów).

Analitycy Apple Insidera są zdania, że do decyzji przyczyniło się samo Google okazując akt dobrej woli, gdy sprzedało Motorolę Lenovo, zostawiając sobie tylko warte uwagi patenty. A to właśnie powództwo Motoroli (przejętej przez Google w 2012) adresowane w kierunku Apple w 2010 roku rozpoczęło konflikt na szeroką skalę – przedmiotem sporu była grupa patentów odpowiedzialnych za używanie przez urządzenie technologii 3G. Nie do końca wiadomo czemu właśnie teraz, po kilku latach firmy przystały na ugodę, amerykańscy dziennikarze podejrzewają, że producent iPhone’ów ma obecnie dużo poważniejszego patentowego konkurenta – firmę Samsung – i to na nim chce skupić całe swoje wysiłki.

Nie była to natomiast pierwsza taka ugoda gigantów smartfonowego rynku. W 2012 roku Apple dogadało się z HTC w kwestii patentów, na dodatek na okres dziesięciu lat wzajemnie zdecydowali się udzielić licencji na stosowanie niektórych swoich rozwiązań. W przypadku Apple i Google mamy rozejm, o licencjonowaniu nie było jednak mowy.

Przede wszystkim jednak Apple i Google zobowiązały się do jeszcze jednej rzeczy. Planują podjąć wspólne działania na rzecz zmiany amerykańskiego prawa patentowego tak, by firmy mogły bardziej precyzyjnie określać swoją własność przemysłową, unikając przy tym mało rokujących wojen patentowych w przyszłości.

A jeśli jesteście ciekawi jak wyglądało takie odwołanie powództwa, to zapraszam do lektury:

Fot. tytułowa: ryanne lai/Flickr , CC BY-SA 2.0